Od jakiegoś czasu uparcie zachęcam Was do pisania. W różnej formie, a najlepiej na luzie i bez zbędnej spinki. Czasem na zadany temat, a czasem zupełnie bez sensu. Na pewno natomiast regularnie i w stronę odkrywania swojego własnego stylu. Pytanie jednak, co właściwie daje takie pisanie! Jakie korzyści płyną z sięgania po pióro?
Otóż jest ich naprawdę sporo i myślę, ze każdy z Was jest w stanie wypisać przynajmniej kilka w stylu: swoboda w doborze słów, łatwość formułowania myśli, poszerzanie zakresu słownictwa czy zmniejszenie prawdopodobieństwa pojawienia się blokad twórczych. I wszystkie one są prawdziwe. To właśnie zyskujemy, pisząc, zwłaszcza regularnie. Ale nie tylko to…
Zainspirowana komentarzem do jednego z postów, który umieściłam na swojej stronie na Facebooku oraz zawartego w poście cytatu, pomyślałam, że napiszę kilka słów o tym, w jakich innych obszarach – niż tylko ten słowno-językowy – pisanie również przynosi nam korzyści.
Ale najpierw kilka fragmentów cytowanej książki pt. ReWork:
Komentując mój post, Dominika napisała, że to wersja idealistyczna, a ja bez dwóch zdań podpisuję się pod tą opinią. Jednocześnie skłoniła mnie ona do zastanowienia się, w jaki sposób pisanie może pomóc nam rozwinąć umiejętności przydatne w innych obszarach życia. Pomyślałam o ćwiczeniach, jakie proponuję uczestnikom moich kursów pisania i oto, co nasunęło mi się w odpowiedzi na pytanie: co oni z tego mają? Oprócz wspomnianych już umiejętności sprawnego posługiwania się słowem pisanym na myśl przyszły mi:
* ogólnie większa kreatywność i zdolność generowania pomysłów, co przekłada się bezpośrednio na większą łatwość znajdywania rozwiązań w rozmaitych, także trudnych, sytuacjach;
* umiejętność spojrzenia na daną sytuacją z różnych punktów widzenia, pomagająca lepiej zrozumieć otaczający nas świat i innych ludzi, a także wpływająca na lepszą komunikację;
* zdolność obserwacji i dostrzegania szczegółów – niezastąpiona w dzisiejszym pędzącym na oślep świecie;
* łatwość w doborze słów dla nazwania chociażby swoich doświadczeń, wrażeń i emocji – zwłaszcza to ostatnie jest niezwykle cenne z punktu widzenia rozwoju i samoświadomości;
* większa precyzja wypowiedzi, zdecydowanie ułatwiająca komunikację, zarówno w formie pisanej, jak i ustnej;
* lepszy wgląd w samego siebie, zwłaszcza dzięki pisaniu rozwojowemu czy ekspresywnemu, a co za tym idzie większa szansa na zrozumienie swoich emocji, motywacji czy reakcji, co z kolei sprawia, że nie dość, że jesteśmy szczęśliwsi, to jeszcze zwyczajnie fajniejsi w relacjach;
* umiejętność zarządzania informacjami, analizy i wnioskowania – a co za tym idzie samodzielnego myślenia;
* szereg korzyści zdrowotnych, zarówno w zakresie zdrowia fizycznego, jak i psychicznego – podobno na niektórych pisanie działa wręcz jak środek przeciwbólowy;
* zwiększenie sprawności mózgu, a przez to łatwości uczenia się, przyswajania i przetwarzania informacji czy zapamiętywania.
Zdaję sobie sprawę, że taka lista nadal wygląda mocno idealistycznie, bo przecież nie każdy odczuje wszystkie powyższe korzyści z pisania. Nie wszystkie też da się w warunkach domowych zmierzyć i zważyć. Wielu z nich można jednak doświadczyć, kiedy zacznie się obserwować siebie w różnych obszarach życia, rozmaitych sytuacjach.
Nie dam rady przekonać nikogo, że pisanie zwyczajnie się opłaca. Nie będę nawet próbowała. Ale tym krótkim zestawieniem potencjalnych korzyści z pisania mam nadzieję zachęcić Cię chociaż do tego, żebyś dał szansę sobie na rozwój poprzez słowo pisane.
Aha, jeszcze jedno. Wracają do przywołanego wcześniej cytatu, muszę podkreślić, że zdecydowanie zmieniłabym jedno stwierdzenie:
“zatrudnij tę, która potrafi najlepiej pisać”
na:
“zatrudnij tę, która regularnie praktykuje pisanie i rozwija się w tym zakresie”!