PisanieRozwój

Pisz i obserwuj, co się dzieje.

Właśnie tak! Możesz pisać bez sensu. A nawet więcej: czasem naprawdę warto pisać bez sensu, czyli bez konkretnego pomysłu, celu, bez struktury i formy. Tak, tak. Dla samego pisania. Zapytasz pewnie teraz: po co? I uważaj, bo odpowiedź może Cię zdziwić. Jeśli spodziewasz się, że napiszę, że po nic, to wiedz, że jest dokładnie odwrotnie.

Bo pisanie bez sensu… ma sens!

W wielu jeszcze miejscach tego bloga przeczytasz o pisaniu automatycznym, o regularnym spisywaniu myśli i wrażeń, o rozpisywaniu oraz pisaniu tak często, jak tylko masz okazję i czujesz potrzebę. Nigdzie natomiast nie przeczytasz o tym, żeby do pisania siadać tylko wtedy, kiedy masz coś konkretnego do przekazania. Nie znajdziesz ani jednego wpisu zachęcającego do sięgnięcia po pióro wtedy dopiero, kiedy w Twojej głowie jest już gotowy plan wielotomowej powieści. Nie do tego będę Cię zachęcała, bo jestem przekonana, że w pisaniu chodzi o próbowanie. To właśnie z wprawek, szkiców, tekstów „nieudanych”, a nawet tych wyrzuconych do kosza rodzą się teksty właściwe, te naprawdę dobre i pełne treści.

Pisanie to proces twórczy. Czasem nieznośnie kapryśny, czasem zaskakująco łaskawy.

Przekonasz się o tym podczas każdego kontaktu ze słowem przez Ciebie spisywanym. Być może masz już takie doświadczenia, że naprawdę dobre teksty wyłaniają się ze zwykłego rozpisywania. Siadasz nad białą kartką, zaczynasz pisać, a po kilku zdaniach słowa formułują się w sensowne frazy, treść przyjmuje najwłaściwszą formę. Wystarczy tylko otworzyć się na swoje własne pisanie. Ale i nie oczekiwać tak spektakularnych efektów za każdym razem. Bo czasem to Twoje pisanie bez konkretnego celu naprawdę nigdzie Cię nie zaprowadzi. Nadal jednak nie będzie to oznaczało, że nie miało sensu.

Każde spisane słowo, każda przelana na papier myśl zwiększają Twój potencjał twórczy i kształtują Twój indywidualny styl.

Kiedy zaczynasz tworzyć, wchodzisz na drogę zdumiewającego procesu. Jeśli tylko dasz mu się poprowadzić, na efekty nie będziesz musiał długo czekać. Myśli, które kłębią się w Twojej głowie blokują pojawianie się kolejnych. Kiedy natomiast z Twojego umysłu trafiają na papier czy ekran od razu zastępowane są przez następne. Czasem może Ci się wydawać, że nie masz pomysłu na tekst, fabułę, postać, wątek czy strukturę. Wystarczy jednak, że zaczniesz pisać i często rozwiązania przychodzą same, w trakcie procesu tworzenia. Przypominają się słowa, o których zapomniałeś, że je znasz. Pojawiają się dawne pomysły, obrazy, skojarzenia.

Pisz i obserwuj, co się dzieje. Daj się ponieść procesowi twórczemu. Niech Cię zaskoczy Twój pisarski potencjał.

Pisanie „bez sensu” na wielki sens. Jestem o tym przekonana, dlatego gorąco zachęcam Cię do pisania, niezależnie od natchnienia, weny, pomysłu. Siądź czasem nad kartką papieru nie po to, żeby napisać coś konkretnego, zaplanowanego i potrzebnego, ale po to tylko, żeby pisać. Nawet, jeśli zupełnie nie wiesz, o czym pisać, to zwyczajnie zacznij od tej właśnie myśli. Pisz o tym, że nie wiesz, o czym pisać. Ale pisz, pisz, pisz. Praktykuj tę aktywność, ciesz się samym procesem spisywania myśli, baw się nim i czerp radość zarówno z efektów, jak i samej drogi.

Jeśli podobał Ci się mój tekst, znalazłaś w nim wartościowe treści lub inspirację, zostaw proszę komentarz oraz udostępnij wpis tym, których Twoim zdaniem może zainteresować 🙂